wtorek, 25 lipca 2017

co robić nad morzem gdy pada deszcz...

Mowa tu o polskim morzu, rzecz jasna. Jadąc na wybrzeże włoskie, hiszpańskie, greckie czy chorwackie- nie musimy martwić się o to, "żeby tylko była pogoda", wiadomo bowiem, że ona będzie, i to nie byle jaka, ale ciepła, słoneczna, prawdziwie wakacyjna po prostu.
Urlop w Polsce- to zawsze wielka niewiadoma. To przedsięwzięcie dla prawdziwych twardzieli, nieulękłych ryzykantów, wytrawnych graczy, którym nie straszny deszcz, wiatr, ziąb, burze i gradobicia.
Co można zrobić, gdy jednak z jakichś irracjonalnych powodów (spośród których na pewno odrzucić należy motyw finansowy, ponieważ tak drogo a w dodatku zwykle jeszcze zimniej niż nad Bałtykiem jest chyba tylko w Norwegii) zdecydujemy się na wyjazd nad polskie morze i, jak to było do przewidzenia, aura nas nie rozpieszcza?
Ano, można by usiąść i płakać, tu jednak śpieszę dodać, o czym wcześniej zapomniałam, że na naszym uroczo lodowatym wybrzeżu nie jesteśmy sami, pragnąc bowiem zintegrować na co dzień rozproszoną po różnych miejscach pracy, nauki i zabawy familię- wybraliśmy się na prawdziwie rodzinne wczasy, z dziećmi i psem.
Sytuacja przedstawia się zatem następująco:
nasz wakacyjny domek tonie w strugach deszczu, pies miota się po chałupie, nie mogąc się zaaklimatyzować w nowym miejscu, dzieci z nudów idą w jego ślady, jęcząc przy tym:"chcę na plac zabaw, to co, że jest mokro?; chcę nad morze, na plażę, woda ma 16 stopni?, to dużo czy mało?; mogę założyć kostium?; a kiedy pójdziemy się kąpać?; pogramy w badmintona?; kiedy wyjdziemy?; chcę pływać i skakać przez fale!".
W takiej atmosferze- wystarczy iskra, aby spowodować tragiczny w skutkach wybuch.
Dlatego poniżej garść porad od matki frustratki, która przeżyła już niejeden wyjazd z bliskimi nad polskie morze, ostatni w lipcu tego roku. Podczas 8 dni pobytu- pogoda "plażowa" była raz!
Oczywiście- więzy rodzinne można zacieśniać grając w różnego rodzaju gry planszowe tudzież słowne oraz kości, karty etc.
Dla tych, którzy wolą jednak spędzać czas nieco bardziej aktywnie, niezłą propozycją może być wizyta w aquaparku, np. w Redzie, zachęcającym do kąpieli w tunelu z rekinami (btw- mocno przereklamowanej):


Można też jechać na Hel, poobserwować foki. Zdecydowanie polecam.  
















Z dzieckiem ciut starszym- można pozwolić sobie na pewną ekstrawagancję i podnieść poziom adrenaliny we krwi podczas szalonej wycieczki łodzią motorową, pędzącą z prędkością do 100km na godzinę.
nie zaszkodzi też zwiedzić latarnię morską...
...albo poskakać na trampolinie






















Oczywiście- dla najwytrwalszych wilków morskich- zawsze pozostają spacery po plaży, wystarczy tylko szczelnie zawinąć się w kaptury:


Bez względu jednak na (nie)pogodę- radość z bycia razem- BEZCENNA :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz