poniedziałek, 25 stycznia 2016

Ciacho w saunie

Raz w tygodniu chodzę z moją starszą córką na basen. Relaks rozpoczynamy zwykle od krótkiego pobytu w saunie. Ostatnim razem akurat towarzyszyli nam sami panowie, w tym jeden całkiem atrakcyjny, co dyskretnie zanotowała moja podświadomość, mając zamiar przejść nad tym ulotnym zjawiskiem do porządku dziennego natychmiast po zakończeniu parowej kąpieli. Jakież jednak było moje zdumienie gdy okazało się, iż moja ukochana latorośl, lat niespełna 8!, również zauważyła owe męskie walory, czemu dała wyraz natychmiast po wyjściu z sauny za pomocą lakonicznego komentarza: "Wow, mama, ten jeden to niezłe ciacho było". Cóż, muszę przyznać, że gust ma dobry, co cieszy, zdecydowanie jednak zaniepokoiło mnie, że jej uwagę zwrócił 30-letni chłop! I tak ciąg dalszy naszego pobytu na basenie, zamiast być czystą, żadną troską nieskażoną radością i uciechą, zamienił się w pogadankę umoralniającą, przeplataną elementami dyskusji.... no nie jest łatwe to "manie" dzieci, oj nie...

czwartek, 21 stycznia 2016

Et si tu n'existais pas...

A gdybyś nie istniała,
Powiedz, po co bym żył?
Żeby włóczyć się bez ciebie po świecie
Gdzie ani żalu, ani nadziei
A gdybyś nie istniała
Próbowałbym wymyślić sobie miłość
Niczym malarz, kiedy swymi dłońmi
Daje życie barwom dnia
Którego nigdy nie było

A gdybyś nie istniała
Powiedz, dla kogo bym żył?
Dla przelotnych motyli w moich ramionach,
Których nigdy bym nie pokochał
A gdybyś nie istniała
Byłbym tylko jedną więcej cząstką
Tego świata stale w ruchu
Żyłbym na nim stracony
Bez ciebie.

... Jak to możliwe, że tak się to zwykle zaczyna a kończy... w ramionach kogoś całkiem innego, na sali sądowej, w najlepszym wypadku w rozdeptanych kapciach, przed telewizorem, z drinkiem lub ciepłą herbatą w dłoni, w zależności od upodobań...?
Jak to się dzieje, że człowiek, bez którego nie mogliśmy oddychać, staje się kimś dalekim i obojętnym, że z piedestału, na którym sami go ustawiliśmy, spada do roli jedynie współbiorcy kredytu, współrodzica lub współwłaściciela domu, auta czy działki za miastem?
Nie wiem i nie chciałabym się nigdy dowiedzieć.
Raczej pragnę wierzyć, że będziemy kiedyś z moim mężem jedną z tych nielicznych par dziadków pomarszczonych i koślawych, trzymających się do końca za trzęsące ręce...
Oj, jak refleksyjnie ten Joe Dassin nastraja, sami zresztą posłuchajcie:

https://www.youtube.com/watch?v=4kZ0EZg5JRU

Nawiasem mówiąc, znacznie lepiej go słuchać niż na niego patrzeć :-).


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Chce mi się uczyć jak GOŁĄBOWI gniazdo robić!

... pozwolę sobie zacytować mojego ucznia lat 7, zachowując całkowitą zgodność z oryginałem :-).
Taka właśnie spotkała mnie reakcja gdy próbowałam wtłoczyć w głowę pewnego sympatycznego chłopca kilka angielskich słówek. Zbulwersowała mnie ona, oczywiście, (bo jak to można nie mieć chęci na naukę najwspanialszego na świecie języka?), ale i zaciekawiła... albowiem nigdy w życiu nie zastanawiałam się nad motywacją gołębia do budowy gniazda.
Zapytałam więc mojego 7-latka, skąd takie powiedzenie, i otrzymałam odpowiedź, która spowodowała szereg późniejszych refleksji :-):
- A bo wie pani, niektóre ptaki to się starają, wyplatają, lepią, a gołąb to weźmie 2 patyki, nasra na środku i gotowe...
prawda, że można się nad takim dictum zadumać?
Tak też właśnie uczyniłam. Zadumałam a nawet zafrasowałam się głęboko. Znam bowiem wiele takich gołębi, co zamiast przyłożyć się do budowy swego domu, upitoliły go z byle czego, nie zastanawiając się zbytnio nad przyszłością. O ile jednak ptasie gniazdo musi wystarczyć na kilka tygodni lub co najwyżej miesięcy, o tyle ludzkie powinno przetrwać jednak znacznie dłużej.
Starożytni Rzymianie mawiali: "Ab initio nullum, semper nullum", co sugerowałoby, że solidne fundamenty są ważne, nie tylko przy tworzeniu miejsca zamieszkania.
Ilekroć teraz nie chce mi się czegoś robić, przypominam sobie mojego ucznia- ornitologa i, wbrew sobie, zmuszam się do nauki lub pracy, nie chcę wszak być GOŁĄBEM!!!
... czego i wszystkim państwu życzę, pozdrawiając noworocznie :-).